Kamery nie posiadam - pożyczyłam. Felernie, gdyż po zapoznaniu się z całą instrukcją i naładowaniu baterii, okazało się, że nie posiadam kasety, a jej zorganizowanie z przyziemnych przyczyn musi być odłożone w czasie. Póki co, musiał wystarczyć aparat fotograficzny i zdjęcia poklatkowe. To co wyszło jest dalekie od zamierzeń, ale jest Coś czy raczej Cokolwiek. Podłoże, na którym umieszczona została kostka lodu okazało się równią pochyłą i cała Jej Wysokość Topliwość powędrowała, zamiast wokół, w tył. Aparat był nastawiony na automatyczne mierzenie ostrości (błąd!) i z upływem czasu, gdy kostka stopniała w pkt pomiaru, fokus "poszedł" jak chciał. Nie ma też niestety ostatniego ujęcia, bo... siadła bateria w aparacie. I niech ktoś mi powie, że to nie jest złośliwość rzeczy martwych. Ok, brak wyobraźni z mojej strony też się przyczynił do tego niewypału. Załączony plik ma ok 8 mega, więc nie wiem czy uda mi się go umieścić, ale mniejszego jakoś w pinaclu nie szło wygenerować. Reasumując: to co zamieszczam nie ma wiele wspólnego z tym, co ma powstać. Jest jedynie dokumentacją niepowodzeń i zapisem chybionych decyzji - co ma swoją wartość, bo to przecież właśnie na błędach człek się uczy...
piątek, 7 marca 2008
zmiana stanu skupienia
Czasem życie pisze scenariusze, ale jak na ironię zdarza się też na odwrót. Ot, ulotność bytu.
proszę o nie komentowanie tego posta
proszę o nie komentowanie tego posta
Subskrybuj:
Posty (Atom)