sobota, 5 kwietnia 2008

przerywnik trzeci, czyli chciałaby dusza do raju... utraconego

To juz sama nie wiem, czy literować stany skupienia, czy tylko załączać milknąć w nadziei, że sprostam zamierzonemu. Ech, natura chyba silniejsza. Jakby co, to na początku uprzedzałam, że sporo „gadam”. Niechby tylko nie stało się tak ją z tą krową, co to dużo ryczy, a jaki jest koniec każdy dobrze wie. Ale do rzeczy:
Zielony – kolor, który czasem miewa się w głowie?
Nadzieja – na odzyskanie?
Wiosna – życia?
Od końca – do początku?
Na starość – dziecinniejemy? rozmywamy się?
OK, już milknę i załączam oczekując na werdykt :)

A może by tak pierwszy przerywnik w drugą stronę pojechać od rozmycia do granicy w kolorze garniturowym (cokolwiek on znaczy, bo przekaz hope, że jasny, jasnawy? hm?)?

6 komentarzy:

sandra pisze...

"Raj tuż za rogiem"jest taka ksiązka, piekna opowiada o tym ze zawsze warto marzyc i walczyć a zielen...jest kolorem nadziei,ta praca tez jets swietna ..tak ruch, to jest to"panta rei"....

ef-gh pisze...

Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει
Czyż Heraklit po grecku nie wygląda tajemniczo? Zwłaszcza te kwadraciki :)
Dzisiaj naostrzyłam 130 kredek i mam wielkiego bąbla na palcu. Jest CZERWONY. Od rana pęka mi głowa. Przyłożylam więc zimny okład ze spacjalną galaretą w środku. Jest NIEBIESKA. Muszę złapać dystans od monitora i spojrzeć na ogród. Jest ZIELONY.
To życie. A może raj za-rożny? Przeczytam te książkę... kiedyś.

Sławomir Sobczak pisze...

Witam.
Bardzo malarskie te przerywniki i dobrze. Myślę że ten projekt wymaga właśnie takiego podejścia by uciec co nieco od warstwy konceptualnej.

ef-gh pisze...

he, he Panie Prof
Jak widać nie zawsze słowem można wyrazić to, co lęgnie się na stykach zmysłów, a potem w obraz przerywnikowy zamienia :) Mam tylko nadzieję, że uda mi się ta sztuka i będzie można choć w części przekazać, a co ważniejsze ODEBRAĆ, to co założone na wstępie.
thx

Sławomir Sobczak pisze...

Ja także mam taką nadzieję

ef-gh pisze...

No, to jesteśmy przy nadziei :)